Jestem tradycjonalistka. Dla mnie poczatek listopada to wciaz czas zadumy i wspomnien o najblizszych, ktorzy niestety cialem nie sa juz obecni wsrod nas...
Jednak halloweenowe szalenstwo dzieje sie tuz obok nas, wiec nie sposob go nie zauwazyc:) Dyniowe latarnie, dzieciaki przebrane za wampiry strasza swoich sasiadow i groznymi minami wymuszaja od nich slodycze....:)
Nietoperzowe rekawice. Tym razem dla mnie. Powstaly w konkretnym celu, zeby speniac okreslone zadania uzytkowe. I takie sa. Wiecej na moim blogu modowym. Zapraszam!
Czapa tez moja. Byla moja:) Nakrycia glowy jednak niech nosza ci, ktorzy naprawde je lubia i swietnie w nich wygladaja. Jak na przyklad ta Mala Czarownica;)))
Jest strasznie strasznie. I groznie.
Zabojcze spojrzenie za pajeczymi okularami ukryte.
Twarz tajemnicza ogomny kapelusz oslania.
Zjawa, duszek....