czwartek, 28 czerwca 2012

Pierwszy krok

Uparlam sie, ze je oswoje. Nie obiecuje, ze polubie, ale podejde blizej ;)

Pierwsza moja. Pewnie tak jak i inne zalegnie w szafie. Ale jakby kto pytal, to mam pierwsza, wlasnorecznie wyrzezbiona... Jak nabede okulary w pomaranczowych oprawkach (takich jeszcze nie posiadam..), to napewno ja zaloze. Do pary. Chyba..

Sciska wlosy,
czolo chowa.
Chocby najpiekniejsza na swiecie, wciaz przeszkadza, ze jest.
W szarosc dnia sie wtopila, moze zapomne, ze mam ja na glowie...




wtorek, 26 czerwca 2012

Eksperymentow ciag dalszy - czapeczki

W nastepnej kolejnosci na stylizacje i koloryzacje oczekiwaly czapki. Doczekaly sie podszewek, sa teraz przyjemniejsze "wewnatrz" ;) A i z zewnatrz im sie dostalo, po kwiatku, koleczku, kokardce, na dokladke.. I lamoweczki, by buzke dziecieca "odszarzyc" :)

Okulary, aby piekno ich glosniej krzyczalo, podobno do pary z kapeluszem isc musza.  Byc moze. Ja nie znosze ich nosic. Kapeluszy...
Ale szyje,bo uwielbiam gdy glowka malutka pod rondem schowana..

Rozowa - Nikusiowa.
Niebieska - Tez jej ;)
Czerwona -  To moja ulubiona...




piątek, 22 czerwca 2012

Kamizelki rozanej wersja druga poprawiona

Uszyte i noszone, u mnie nie znaczy, ze zakonczone. Przerabiam, dodaje, odejmuje, zmieniam, wykanczam.. Nie zawsze, ale czesto. Z filcem sobie tak eksperymentuje, bo on sie do tego idealnie nadaje. Nie cierpi, gdy mam kaprys popruc jakis szew. Nie buntuje sie, gdy na szarym tle kapelusika pojawia sie nagle bukiet kwiatow zamiast jednej rozyczki..

Kamizelka otrzymala lamowke pod szyjka. A co, niech ma, taka szara, az krzyczy: "Wiecej koloru!" Dol tez dostal, zeby nie czul sie mniej wazny. Wprawdzie nadal szary, ale jaka forma...

Dolem sie wija kokardy,
jedna drugiej raczke podaje,
aby sznur szary stworzyc.
I jak szminki rozowej ostra kreska na usta, ostatnie musniecie kolorem.
Skonczone.
Narazie ;)









czwartek, 21 czerwca 2012

Jak mama byc

Nie potrafi przejsc obojetnie obok stojaka z okularami. "Musze je miec!" oswiadcza na swoj wlasny sposob Tatusiowi, ktory nie wiedziec czemu nie potrafi przejsc obojetnie obok tej "prosby" ;)

Moja krew. I moja metoda ;) Dzieki niej moja kolekcja ulozona w ogromnym wiklinowym koszu stale sie rozrasta. Przed kazdym wyjsciem z domu starannie wybieram ktores etui.. W zaleznosci od nastroju i stroju, bez wzgledu na pogode :)

Jak niewiele potrzeba
aby usmiech na ustach rozblysnal.
Dwie szczescia iskierki za szklami ciemnymi ukryte...




piątek, 15 czerwca 2012

Kokardki rozowej czar

Noc niespokojna, lecz poranek juz powitala z usmiechem. Jeszcze sil jej nieco brakuje, ale znowu przetupuje i zasmiewa wszystkie domowe katy. W nowej czapce na glowie od rana, gotowa wyjsc do publicznosci ;)

Czemu male kobietki tak roz lubia? Nie wiem, lecz ja tez nie potrafie czasami sobie odmowic, by nim zielen ukochana ozywic.

Wpol kokarda zwiazana,
kwiat ja trzyma w objeciach rozany.
Raczki chlodne i wolne, brak guziczkow czy paska, ale plecki cieplutkie.
Kamizelka od tego ma byc.







poniedziałek, 11 czerwca 2012

Kawalek blekitu na szarym niebie

Jestem krawiecka amatorka. Choc szyje odkad pamietam, to wciaz moje prace nosza pietno braku profesjonalizmu. Ale co tam, widac tak byc musi.

Lubie to. Ktos obcy mija nas na ulicy, a w oczy rzuca mu sie krzywo przyszyty do Nikusiowego kapelusza kwiat.. "Ooo, chyba sama Pani szyla? Jak slicznie..." To wlasnie lubie. Nie "z pod igly", ale "z pod serca".

Malutkie paluszki wciaz odpinaja szary zameczek plaszczyka,
czapeczka na opak,
i kwiatkiem do tylu :)
Pozwalam.







niedziela, 10 czerwca 2012

Malowane we snie

Jak zbyt juz jej duzo, to tesknie do pory gdy powieki jej senne, lecz kiedy juz zasnie to mysle, co bedzie gdy wreszcie juz wstanie...

Kilka chwil,gdy spokoj ogarnia i cichosza w domu nastaje.

Pusta kartka papieru.
Przytepiony olowek szare kreski zostawia..
Ale postac kolorow nadaje..




czwartek, 7 czerwca 2012

Energetycznie

Zwykle zycie nasze nosi sie w odcieniach szarosci, czasami zablysnie kolorem, rozswietli, ozywi. Tworzymy je sami, ale naprawde sensu nadaja mu ludzie, ktorzy sie w nim pojawiaja...

Stworzone przeze mnie. Z niezdarnego wykroju, z nieco krzywymi szwami. Szare. Z czerwonymi kwiatuszkami codziennego usmiechu. Gdy wisza na wieszaku sa zwykle, jak dzien za dniem..

Lecz jest czas gdy ozywaja,
poncho sensu nabiera,
gdy porusza sie w rytmie
podskokow malego czlowieka.  








poniedziałek, 4 czerwca 2012

Powitanie

Moj pierwszy wpis... Taka mala proba.  Jest juz pozno,  wiec tak naprawde zaczne nie dzis ale juz napewno wkrotce.. 
Plan na "jutro"? 
Bedzie glownie szaro, z odrobina koloru. Dziecieco i infantylnie. Kwiatowo, sielsko, zgrzebnie i prosto. Ale najwazniejsze, ze wlasnorecznie czyli "HandMade" prosto z mojej wyobrazni. 
No to zaczynamy.



Glownie dla tej panienki bedziemy cos tworzyc :)