piątek, 22 czerwca 2012

Kamizelki rozanej wersja druga poprawiona

Uszyte i noszone, u mnie nie znaczy, ze zakonczone. Przerabiam, dodaje, odejmuje, zmieniam, wykanczam.. Nie zawsze, ale czesto. Z filcem sobie tak eksperymentuje, bo on sie do tego idealnie nadaje. Nie cierpi, gdy mam kaprys popruc jakis szew. Nie buntuje sie, gdy na szarym tle kapelusika pojawia sie nagle bukiet kwiatow zamiast jednej rozyczki..

Kamizelka otrzymala lamowke pod szyjka. A co, niech ma, taka szara, az krzyczy: "Wiecej koloru!" Dol tez dostal, zeby nie czul sie mniej wazny. Wprawdzie nadal szary, ale jaka forma...

Dolem sie wija kokardy,
jedna drugiej raczke podaje,
aby sznur szary stworzyc.
I jak szminki rozowej ostra kreska na usta, ostatnie musniecie kolorem.
Skonczone.
Narazie ;)









2 komentarze:

  1. !!! te kokardki na dole! Super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeurocze (!) A jakie na pewno cieplutkie na jesień :)

    OdpowiedzUsuń